Jak porwać psa? Historia Harco
Ta historia nie mogła skończyć się inaczej … Harko, bo tak został nazwany jest już zabezpieczony.
Przyjechaliśmy na kolejny wyjazd specjalnie dla niego ❣️
Historia wychudzonego psa
Na wcześniejszym wyjeździe naszą uwagę przykuł biały, bardzo wychudzony pies, który był goniony i podgryzany przez inne. Chcieliśmy nakarmić wszystkie, które tam były ale one skutecznie go odganiały. A on uciekał w panice nie patrząc czy jeżdżą samochody.
Pies był bardzo przyjacielski i spragniony czułości. Udało się go nakarmić i zakropić przeciwko kleszczom. Jednak mieliśmy misję do wykonania i musieliśmy pojechać dalej. Kolejny raz jednak, obiecaliśmy, że zrobimy wszystko by po niego wrócić.
Harco, gdzie jesteś?
Udało się znaleźć w Warszawie dom , który przyjmie Harco (jakie imię zostało mu nadane. Byliśmy szczęśliwi – zawieziemy go po nowe życie!
I ruszyliśmy. Zaopatrzeni w klatkę kennelową, chipa, jedzenie, smycz zaciskową. Po dojechaniu na miejsce była chwila zwątpienia. Wszystkie inne psy są – ale nie ma Harco. Przeszliśmy całą wioskę wzdłuż i wszerz – a po Harco nie było ani śladu. Towarzyszył nam za to Szary – psiak, który zachowywał się jakby ta wioska należała do niego. Bronił nas przed innymi i dzielnie oprowadzał.
Kiedy zrezygnowani wróciliśmy do samochodu, nagle patrzę, a coś białego przemknęło po drugiej stronie ulicy – jest! Udało się go znaleźć! To teraz najważniejsze – musimy jakoś go złapać, włożyć do transporterka i sprawnie odjechać – bo w końcu jakby nie było, zabieramy psa, choć bez żadnych oznakowań, bardzo wychudzonego i zaniedbanego – mógł być czyimś „burkiem”. Nawet zaczęliśmy się śmiać, że w Polsce dzieci straszyło się Czarną Wołgą – a tam na wiosce, zaczną dzieci straszyć Białym Busem, który przyjeżdża i porywa 😉
Po chwili w końcu udało się złapać na smycz Harco i bezpiecznie przełożyć do transportera, choć bardzo się wyrywał – dla niego wszystko było nowe i wtedy nie wiedział, że jedzie po lepsze życie.
Czas na dokumenty!
Nie ma możliwości złapania psa i przywiezienia do Polski w tym samym dniu. Zanim będzie można przekroczyć granice, pies musi mieć komplet szczepionek, wszczepiony chip, wyrobiony paszport i dodatkowe badania. Żeby zacząć całą procedurę – najpierw pies musi być zachipowany. Dlatego chip, który ze sobą przywieźliśmy wszczepiliśmy Harco, sprawdziliśmy czytnikiem i zawieźliśmy do Domu Tymczasowego w Ukrainie, który na czas wszystkich formalności miał zająć się Harco. Do niezawodnej Krystyny za Kołomyją. Pryz okazji przywieźliśmy dostawę karmy i preparatów przeciwkleszczowych, bo Krystyna dba tam o bezdomne zwierzęta i pomaga ubogim ludziom, którzy mają swoje zwierzęta.
Przyjazd do Polski i wielkie rozczarowanie.
Kiedy już mieliśmy wszystkie wymagane procedury i dokumenty za sobą, ponownie ruszyliśmy po Harco – żeby zabrać go do nowego domu. Przy okazji karmiliśmy bezdomne psiaki spotkane na drodze, te, które się udało – zakropiliśy przeciwko kleszczom. Dowieźliśmy kolejny transport karmy do schroniska w Kalushu. I dojechaliśmy do Krystyny.
Harco chyba nas poznał, już spokojniej jechał całą drogę. Po przekroczeniu granicy, kierowaliśmy się na Warszawę. Niestety już pod samą Warszawą, okazało się, że dom dla Harco to nie dom stały, tylko tymczasowy. I tak naprawdę nie ma tam warunków na trzymanie Harco, bo musiałby siedzieć w klatce transportowej. To nie są dobre warunki do trzymania psa. Nie winimy nikogo – po prostu ktoś chciał pomóc, przedstawił sytuacje inaczej, ktoś podjął decyzje bez poznania całej historii i zrobiło się zamieszanie. Ale nie mogliśmy pozwolić, żeby Harco spędzał dnie w klatce transportowej. Już wycierpiał swoje. A dobro psa najważniejsze.
Zmiana planów – wracamy do Krakowa.
I wróciliśmy do Krakowa. Pierwsze dni na czas szukania miejsca dla Harco, spędził on ze mną i moimi dwiema suczkami (jedna z Ukrainy druga z Polski). W miarę dobrze się dogadywały, choć ukraińska pannica była mocno zazdrosna o nowego mieszkańca. Jednak nie byłem w stanie opiekować się trzema psami – nie mam na to warunków, tym bardziej, że często wyjeżdżamy z pomocą i muszę swoje psiaki zostawiać pod opieką Mamy. Udało się znaleźć Domowy Hotelik u znajomej Kingi, która od tego czasu opiekuje się Harco. Niestety, mimo wzorowej opieki, to dalej Hotelik, a nie dom docelowy. A Harco zasługuje na miłość i swój dom. Sam bym go zostawił, gdybym miał warunki – bo to naprawdę super pies.
Harco wciąć szuka domu
A może skradnie i Twoje serce? Jeżeli masz możliwość i chcesz adoptować Harco – daj nam znać!
Tutaj więcej o Harco: