2024-09-18

Pomoc Powodzianom ’24

Starszy Pan, z którym rozmawiamy. Pod pachą trzyma tylko kilka zupek w proszku i chleb. Uśmiecha się szeroko, mówiąc, że dzisiaj nocuje u sąsiadów – bo wyszedł z tego domu o tam (który w połowie jest już w wodzie), tak jak stał. Bez pieniędzy. Bez jedzenia. Nie miał czasu nawet wziąć czegoś z lodówki jak przyszła woda.

Po powodzi w 97 przez 10 lat odbudowywał dom. Teraz zalało go znowu. Woda zabrała wszystko. Ale ma sąsiadów, ma gdzie się przespać. I dalej się uśmiecha…

Dzwonimy do schroniska dla zwierząt. Nie ma możliwości tam dojechać już, choć pędzimy z Krakowa. Drogi zalane, poziom wody rośnie. Bezradność jest najgorsza… Później telefon schroniska milczy. W głowach najgorsze myśli. Próbujemy przejechać z każdej strony, nie da się. W końcu szybka decyzja – zostawiamy samochód i idziemy na piechotę. Woda za wysoko. Pytamy miejscowych jak tam dojść – słyszymy w odpowiedzi, że nie powiedzą nam, bo moglibyśmy stracić życie próbując się tam przedostać…

Na szczęście po chwili telefon odpowiada. Psy udało się ewakuować. Wyciągając je już z wody.

Co chwile słychać jakieś uderzenia dużych rzeczy niesionych w wodzie. To samochód, to kłoda uderzy o dom. A ja w pierwszej chwili czuję niepokój. Bo przypominam sobie zalany Chersoń. Te same obrazy. Zalane ulice, zwierzęta w wodzie, pewna bezradność. I huki spadających pocisków. TYlko wtedy były to rakiety. I jak zawsze cierpią niewinni.

————————-

Zawsze działamy tam, gdzie jest potrzeba pomocy. Pierwszego dnia powodzi, kiedy nadeszła fala kulminacyjna pomagaliśmy w Kłodzku, rozwożąc żywność i zaopatrzenie, próbowaliśmy także dotrzeć do schroniska i pomóc w ewakuacji – ale wszystkie drogi tam zostały zalane (na szczęście psy są już bezpieczne).

Wracaliśmy tam kilka razy – zapakowani z darami po dach, na dwa busy. To wszystko nie byłoby możliwe bez Waszej pomocy – którzy odpowiedzieliście na nasz apel! Dzięki Waszej pomocy rzeczowej i finansowej udało się dostarczyć wiele żywności, środków chemicznych, łopaty, taczki, jedzenie dla zwierząt, budy dla psów i wiele wiele więcej! I to w czasie, kiedy pomoc była najbardziej potrzebna.

Oprócz darów, byliśmy także żeby pomóc – fizycznie przy sprzątaniu skutków powodzi. Nie raz lał się z nas pot, ale dla pomocy tym poszkodowanym osobom było warto. Ludzie zjednoczyli się wtedy niesamowicie.

Serdecznie dziękujemy:

Autor

Maciej Senderowski
Wolontariusz | Prezes
Maciej Senderowski